chyba trochę się oderwałeś od rzeczywistości. Teraz nawet sklepy stacjonarne handlują towarem, którego nie ma na stanie. Praktycznie tylko spożywczaki maja towar dostępny lub sklepy z towarem popularnym.
W tym roku wykańczałem dom i wszystko od materiałów budowlanych po dodatki typu szklanki wymagało oczekiwania na sprowadzenie z hurtowni. Nawet niektóre meble z ikei nie były dostępne od ręki. Sofa kupiona w BRW przyszła po tygodniu, stół kupiony w innym sklepie meblowym też jest dopiero w w drodze.
Wyobraź mały sklepik internetowy z zaledwie 300 produktami. Każdy produkt ma 4 wersje kolorystyczne i 8 rozmiarów. Produkty mają opakowania w rozmiarach 60x50x15. Nie każdy przedsiębiorca ma od razu środki na otworzenie wielkopowierzchniowego magazynu. Posiadanie wszystkich produktów w ilościach po 2-3 sztuki z modelu, koloru i rozmiaru jest fizycznie niemożliwe dla osób bez grubych milionów na inwestycje w magazyn i obsługę.
Większość sklepów internetowych funkcjonuje w oparciu o dropsiping nawet duże sieciowe stacjonarne sklepy mają magazyny centralne z których większość rzeczy jest wysyłana.
O pozycji w porównywarkach cen decyduje głównie KASA jaką zapłacisz za pozycje, cena to czynnik drugorzędny.
Nastały takie czasy, że sklepom nie opłaca się otwierać własnych magazynów, nie utrzymują własnego transportu tylko zlecają to firmom kurierskim. Klienci oczekują oferty złożonej z setek produktów w różnych wzorach, kolorach a przy tym chcę ceny jak najniższej. Trzeba więć ciąć koszty na magazynowaniu, obsłudze, własnym transporcie. Automatyzuje się sprzedaż, żeby zmniejszyć liczbę pracowników biurowych.