Nie wiem, czy to dobry dział - może powinno być w "dyskusjach ogólnych"?...
Czytam sobie o aparacie Sony RX1. Bezlusterkowiec, pełna klatka, stały obiektyw 35 mm.
Jestem amatorem, na fotografii nie zarabiam - więc może moje przemyślenia są kompletnie "od czapy"... Niemniej nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to taki trochę sprzęt "dla nikogo".
Teoretycznie - fajna sprawa: FF "w kieszeni", mniejszy i (w niektórych sytuacjach) wygodniejszy od lustra (bo lustro FF, wiadomo, raczej spore i ciężkie). Street, zdjęcia "na szybko", wiadomo. Kiedy jeszcze pracowałem jako dziennikarz (od pisania, nie od zdjęć :-) w pewnej dużej gazecie, większość moich kolegów - fotoreporterów pracowała na analogach, cyfra dopiero się pojawiała jako "poważny" sprzęt. No i rzeczywiście wielu "gości z działu foto" poza "służbowymi" lustrzankami nosiła "po kieszeniach" małe aparaty dalmierzowe, "bo czasem się przydają".
Czy jednak taki RX1 mógłby spełniać podobną rolę? Pewnie mógłby, gdyby nie... cena, oczywiście.
Najtańsze oferty jakie (z ciekawości) znalazłem w sieci to ok. 10 tys. sł. Wersa RX1R (bez optycznego filtra dolnoprzepustowego) - co najmniej 13 tys. zł.
Powiedzcie mi: czy z punktu widzenia osoby zajmującej się fotografią profesjonalnie to ma sens? Czy ktoś z Was - tak po prostu - zainwestowałby w takiego bezlusterkowca sumę, za którą bez problemu można kupić 5D mkIII? I gdyby jeszcze toto miało wymienną optykę - to może szybciej bym to zrozumiał. Ale nie: stały obiektyw 35 mm.
Mój tok rozumowania (może zupełnie błędny) jest taki:
- Zawodowiec chyba tego nie kupi, bo jako "aparat zapasowy / przydatny od czasu do czasu" to jednak bardzo drogie, a wiadomo że jako sprzęt "podstawowy" to się nie sprawdzi.
- Amator tego nie kupi, skoro za te same pieniądze może mieć lustrzankę FF z wymienną optyką i wszystkim zaletami lustrzanki.
Czyli dla kogo to jest produkt?
- Dla BARDZO ZAMOŻNYCH amatorów, dla których wydanie 10-13 tys. zł nie jest problemem (wiem, są tacy).
- Dla "gadżeciarzy" (też zamożnych).
A z drugiej strony myślę sobie, że marketingowcy Sony to nie są dzieci we mgle, i skoro firma taki produkt wypuszcza na rynek, to pewnie jest jakaś grupa docelowa...
Co o tym myślicie?