
Zamieszczone przez
solti
Nie gdzie indziej, a na tym forum dowiedziałem się, że warto używać stabilizacji, bez względu na czasy. Nie che mi się szukać, ale były nawet przytaczane konkretne dane i linki, jak wyłączenie stabilizacji (przy krótkich czasach) powoduje realny spadek rozdzielczości zdjęcia (nie było tam może wprost to nazwane poruszeniem, ale chyba logiczne, że o to właśnie chodziło). Nie widzę najmniejszych powodów, dlaczego wyłączać coś, co tylko może pomóc. Pewnie gdzieś istnieje próg czasu naświetlania, od którego wpływ stabilizacji jest pomijalny i na pewno jest on inny dla różnych ogniskowych. Mi się nie chce tego dociekać.
Mogę się zgodzić, że czasy rzędu 1/2000, nawet na długich ogniskowych nie wymagają IS. Ale mając IS, aż żal go wyłączać. Na pewno nie pogorszy jakości, nie wydłuża czasu reakcji sprzętu, to po co to robić? Padł przykład fotografii lotniczej. Zaliczyłem w życiu trochę pokazów. Po całym dniu ze sprzętem przy oku ręka jest zmęczona i coraz bardziej drży. Przy 1/600 naprawdę da się poruszyć. Przy 1/1000 też! Mówię o ogniskowych ok. 400-600 mm.