Zamiesciłem kiedyś imo dość interesujące zdjęcia. Nikt nie skomentował. Nie lubię się prosić o komentarze, więc temat umarł. Nie mam żalu, sam za dużo nie komentuję, a zdjęcia były chyba na tyle dobre, że nikogo nie korciło żeby mnie zjechać i na tyle niegenialne, że nikt nie napisał och ach. Potem jakimś sposobem jedno z tych zdjęć trafiło ku mojej radości na FB C-B.
Ogólnie mnie krytyka demotywuje. Lepiej mi wszystko idzie, kiedy jestem pewien swojej "twórczości".
Ogólnie myślę, że podejście "nie obchodzi mnie co inni myślą o moich zdjęciach" jest trochę ślepym zaułkiem. Łatwo się cieszyć własną pozytywną opinią. Umysł bardzo łatwo oszukuje sam siebie w poszukiwaniu źródła satysfakcji. Bardzo liczę się z opiniami ludzi, choć nie przyjmuję ich bezkrytycznie. Staram się wyczuć czyje są cenne, a czyje mniej. Moja jest gdzieś wśród nich. Na pewno za opiniami tych, którzy przeszli dużo dłuższą drogę i ich zdjęcia mi się podobają.