Np. Yongnuo YN565 EX
Tylko ze zdalnym wyzwalaniem jest kłopot, a ten kłopot można rozwiązać mając zbędne 150-400zł
Rozwiązanie nazywa się "wyzwalacz radiowy", nadajnik zakłada się na aparat, a lampę na odbiornik.
Te tańsze służą tylko do tego, aby lampa błysnęła, ale wtedy fotograf sam musi ustawić jak mocno lampa ma błysnąć.
Te droższe umożliwiają pełne działanie lampy, tak jakby była założona na aparacie.
Aha, na początek można zamiast radia użyć kabla - hasło dla google "Kabel synchro E-TTL CANON" (3m do domu powinien wystarczyć), nie jest wygodne, ale trochę taniej niż to droższe radiowe.