Jako użytkownik 60D wtrącę dwa słowa. w czerwcu miałem dylemat, ale między 50D i 60D. Myślałem również nad 7d (a nawet o starym 5D I), ale tu cena stała sie oporem nie do przejścia, bo za cenę 7D mam 50D lub 60D i 17-50/2.8 od Tamrona. Ostatecznie padło na 60D, bo potrzebowałem "na już", a sklepokomis, gdzie kupowałem nie miał na stanie refurbisza 50D, a miał 60D w bardzo fajnej cenie (róznica wyniosła 150zł).
Mimo, ze sceptycznie podchodziłem do ruchomego ekranu i też był to dla mnie "niepotrzebny gadget", po 4 miesiącach użytkowania, będę go bronił. Wcześniej miałem 550D, więc mam porównanie i naprawdę ten "bajer" się przydaje i to w 90% przypadków w astro. Ileż to wyginania i kombinowania mi zaoszczędziło! A szczególnie jak byłem przez 2 miechy w podróży i miałem mały statyw. Nie jestem super wysoki, ale jak aparat jest na wysokości 150cm i skierowany w górę to wtedy doceniłem, że mogę sobie "odgiąć"
Albo jak gdzieś nie mialem akurat statywu, a widok na nocną panoramę miasta był idealny, a można np. oprzeć aparat na krawędzi nad rzeką tak by był nieruchomo. Aparat na poziomie ziemi i co? Kłaść się?

Ok, opisuję sytuacje ekstremalne, a nawet śmieszne Ale nie wszędzie człowiek gania ze statywem Ale ruchomy ekran mnie wtedy ratował- tak bym albo w ogóle nie robił tych zdjęć, albo "na czuja". A dzięki niemu miałem taki kadr jak chciałem.

Generalnie podłączam się pod opinie, chyba, większości. Jeśli nie jest Ci 7D niezbędny, a z opisu wynika, że nie jest, to bierz 60D. Choćby z uwagi na to, że oszczędzasz na obiektyw.