Dołączę się do tego tematu. I potwierdzę że ludzie naprawdę potrzebują fotoziutków. Sam też zaczynam małymi krokami wkraczam w kotleciarskie focenie. Gdy przyszła do mnie przyszła para młoda pokazałem im swoje dotychczasowe prace. Żadna rewelacja przyznaje bez bicia , a oni byli zadowoleni. Po zleceniu znalazłem parkę na facebooku. Patrze dodali zdjęcia z wesela, które zrobił im jakiś wujek, kolega, brat telefonem lub jakąś małpką( moje jeszcze były na poziomie wołania rawów). Takich pstrykaczy było około 5 na weselu na 180 osób. Porównując te zdjęcia, które musiały im się podobać bo wrzucili pod publikę na fb doszedłem do wniosku że moje to arcydzieła Gdy dostali od mnie zdjęcia byli zachwyceni a album "Nasz ślub i wesele" na fb pęka w szwach od zdjęć a pod nimi komentarzy typu oh i ah Ludzie zadowoleni, podziękowali pięknie a świadek powiedział że jeszcze nie wie kiedy będzie się żenił bo nie ma dziewczyny ale powiedział że dla niego termin muszę mieć . Dodam jeszcze że są to moje początki i ja akurat nie zamierzam wegetować na poziomie fotoziutka. Zauważam z wesela na wesele że robię mniej zdjęć . Zdjęcia są bardziej przemyślane, lepsze jakościowo i kompozycyjnie. Każdy od czegoś musiał zacząć. A na czym skończy ? na tym na co mu wyobraźnia pozwoli i chęć uczenia się .