Cisza tutaj aż uszy bolą. Trochę my się posprzeczali i ciśnienie opadło. Żeby nie było dołączę do autora postu i podam wypróbowany na swojej skórze problem z parą młodą. Mamy luty pewnego roku. Umawiam się na spotkanie z parą młodą. Kawa herbatą paluszki 2 godziny opowiadam co i jak robię. Młodzi zachwyceni. Ale umowy nie podpisują bo po pierwsze nie mają na zadatek a po drugie ( czemu moja lampka się nie zapaliła) muszą odmówić innemu fotografowi. Ok jak tylko będą mieć ochotę to ponownie zapraszam. Marzec tego samego roku. Otrzymuję telefon od pm abym zarezerwował na 1000000% termin październikowy. Dodatkowo w maju proszą aby dorobić sesję zaręczynową. Z racji że zapracowani proszę o rezerwację terminu. Czerwiec przepraszają ale natłok pracy nie pozwala na przybycie do Polski na sesję zaręczynową ale termin rezerwujemy i jak tylko będziemy w Polsce zaraz umowę podpisujemy. Miesiąc przed ślubem wysyłam sms z zapytaniem czy dalej aktualne. Cisza nikt nie odpowiada. 1,5 tygodnia przed weselem dzwonię nikt nie odpowiada. Tydzień przed weselem piszę sms że było mi miło i cieszę się że dzięki nim wybiorę się z córką w góry oglądać Panią jesień. Termin październikowy i tak nie jest rozchwytywany jak i sam fotograf ale nie smak pozostał. Nie rozumiem tylko dlaczego ktoś nie wyśle sms ej ale robisz do bani zdjęcia dodatkowo jesteś drogi i Cie nie chcemy ;-)