BeatX - nie denerwuj się.
Twoje podejście jest słuszne. Umowa to umowa.
Zapisy dużo miejsca nie zajmują. Mogą być one przesadne, albo nawet na pierwszy rzut oka absurdalne. Mogą być i martwe, ale wszystko jest do czasu. Kiedyś w końcu przychodzi taki moment, kiedy martwy zapis nagle ożywa. A wtedy można pokazać klientowi dany punkt i oddalić jego roszczenia.
Ochrona własnego tyłka to podstawa. Może w Polsce klienci nie biegają jeszcze do sądów z pozwami za byle co, ale to się pewnie będzie zmieniać.