@manfred1
Nie robię ślubów. Często podpisuję umowy. Była niedawno omawiana w innym wątku sprawa tzw. trudnego klienta (czyli człowieka dumnego ze swojego chamstwa, który postanowił zrobić wiele, by nie zapłacić za wykonane zlecenie). Chodzi o tylko to, żeby wytrącić takiemu z ręki argumenty typu: nie przyniosłeś mi zdjęć w zębach, więc nie zapłacę. Choćby oddając w ostateczności sprawę do sądu i spokojnie ją wygrywając. Tylko tyle.
Im więcej przewidzisz zawczasu, tym mniej kłopotów po. Podobnie jak z samym fotografowaniem..