W Canonie to mi gruszka wystarcza do czyszczenia, a w takim D600, który chlapie olejem i łuszczy się od środka, bez czyszczenia na mokro raz w miesiącu nie da rady. Nikon nawet wymyślił jak sobie z tym problemem poradzić: podobno ma pojawić się następca i jednym z ficzerów będzie brak syfu na matrycy. Tylko co mają zrobić właściciele d600?