apropo powyższego, to lepiej przesłać Pocztą Polską za potwierdzeniem odbioru, odbierze, czy nie - wróci "zwrotka", a to jest dużo wygodniejsze przy ewentualnych kwasach, bo ma się namacalny dowód doręczenia i nie trzeba pisać potem pism do operatora o wydanie dokumentacji. Poczta też prowadzi usługi kurierskie, więc czas doręczenia też nie jest problemem.
Pospiesz się, bo już na Ciebie czeka.
Jestę fotografę
miszcz martwi się o podpis
To klient powinien przyjść i odebrać materiał chyba, że umówiliście się inaczej. Jak cwaniakuje to powiedz jasno, że ma odebrać tu i tu ( wskaż miejsce i ewentualnie termin ) i grzecznie powiedz PA! Wspomnij coś, że niezapłaconych zleceń nie trzymasz na dysku dłużej niż dwa tygodnie. Poproś o potwierdzenie terminu spotkania esemsem i zablokuj jego numer. Jeśli chce te zdjęcia odebrać to mu rura zmięknie. Jeśli nie to i tak nie zapłaci. Szkoda nerwów telefonów itd.
Nie ogranicza mnie wyobraźnia ponieważ jej nie posiadam.
Kurczeblade:
1. Masz złą umowę
2. Facet przed robotą zasygnalizował Ci co Cię czeka, ale tego nie rozpoznałeś.
Raczej nie otrzymasz wynagrodzenia za tę robotę (obym się mylił). To będzie cena za naukę, jaką z pewnością wyniesiesz z tej lekcji - oby nie na próżno, ale przyjmij do wiadomości, że wina jest Twoja, sorry.
Zapłać porządnemu prawnikowi za przygotowanie nowego wzoru prawdziwej umowy i zróbcie to co najmniej w dwóch podejściach. Przekaż mu wytyczne i poproś o pomoc w przewidzeniu możliwych do wystąpienia typowych problemów z klientem. Pierwszą wersję umowy spokojnie przestudiuj, zanotuj uwagi i za kilka dni ponownie spotkaj się z prawnikiem i przekaż uwagi. W umowie mają być przewidziane jeszcze gorsze warianty, niż to co Cię teraz spotkało. WSZYSTKIE szczegóły zlecenia mają być dokładnie określone na piśmie, ZERO niedomówień. Na końcu zawrzyj punkt, mówiący że zleceniodawca zapoznał się z treścią umowy, rozumie ją i akceptuje w całości - niekonieczny, ale w razie problemów z realizacją postanowień umowy, to będzie pierwsze na co zwrócisz jego(klienta) uwagę. Zadziała - to dobrze, nie zadziała - trudno.
Trafiłeś na klienta-prostaka i jesteś właściwie bezbronny, bo dałeś ciała z umową. Jest taka kategoria klientów i to w każdej branży, którzy z założenia nie płacą - Twoja umowa ma być tak napisana, żeby w takim przypadku droga od wystąpienia problemu do uzyskania Tytułu wykonawczego była jak najkrótsza.
Zapamiętaj też to, że jeśli klient przed zleceniem nie chce przystać na warunki umowy, które zapewniają Tobie bezpieczeństwo transakcji, to nie trać na niego czasu, bo będziesz miał powtórkę. Nie licz na niczyją wspaniałomyślność - NIGDY, a najwyżej miło się rozczarujesz.
Podpisałem w życiu kilka tysięcy umów, w większości dotyczących praw autorskich. Wszystkie wcześniej przeczytałem..
Ja mam w umowie, ze klienci odbieraja osobiscie, lub jesli nie moga - robia przelew i wtedy wysylam materialy.
O obiektywach wiem prawie wszystko
A nie masz jakiegoś kolegi czy dwóch o odpowiednim "wyglądzie" żeby z Tobą pojechali do typa ? Bo na takiego chama nie ma sposobu na grzecznego chłopca...
Może zaproponuj człowiekowi, że zamiast utworu fotograficznego ma od Ciebie odebrać po prostu fotki z wesela?