Patowa sytuacja. Nawet ciężko się wczuć. Ja widzę 2 rozwiązania:
1. Dzwonisz, umawiasz się i jedziesz z albumem do PM do domu, przekazujesz album, zgarniasz kasę (nie mylić z wpierd**em) i spadasz stamtąd czem prędzej (nie sądzę, by oni się pofatygowali, więc już bym o to nie walczył, skoro gość taki burak).
2. Dzwonisz, że jutro wysyłasz paczkę kurierem za pobraniem (tak jak napisałeś).
Jak minie Ci termin 30 dni (tak masz w umowie) to z tego tytułu zaczną jeszcze większe świnie podkładać. Uważałbym już na to na maxa, by się samemu nie podłożyć.
Powodzenia!
co to jest utwór fotograficzny?
Tu się powinna zapalić czerwona lampka.
Albo Pan Młody wytłumaczy Ci ręcznie co myśli o zdjęciach .
Moje zdanie jest takie że korespondencyjnie tego nie załatwisz - po tym co napisałeś raczej musisz do nich jechać. Tyle że nie jechałbym sam. I nie mam tu na myśli ochrony , tylko zwyczajnie świadka rozmowy.
I jeszcze jedna rada - staraj się być podczas wszelkich rozmów bardziej dyplomatyczny od ministra spraw zagranicznych - spotkałem się z tym że ktoś nagrywał rozmowy i później były niemile konsekwencje.
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner
Jest jeszcze jedna droga: wysyłasz zdjęcia poleconym, bez pobrania, dołączasz fakturę z terminem zapłaty. Wtedy pewnie wykonanie umowy masz z głowy (zgaduję, bo nie wiem co masz w umowie). A jak już umowa wykonana, to jeszcze trzeba ściągnąć należność - żeby zaoszczędzić nerwów kosztem pieniędzy, można dług sprzedać profesjonalistom.
Ostatnio edytowane przez michalab ; 20-08-2013 o 14:27
Dlatego odmówiłem przyjazdu do domu
Zaproponowałem miejsce spotkanie, w którym wcześniej podpisywaliśmy umowę. Odrzekł że mam do niego osobiście przyjechać i dostarczyć do rąk.
Zaproponowałem przesłanie materiału kurierem. Odpowiedział że nie odbierze tego, wciąż nalegając że mam z tym do niego przyjechać.
Wymieniam się mailami z Panną młodą, wszystko jest pisanie dyplomatycznie, Panna młoda nalega tak samo jak Pan młody z tym że przez maila grzeczniej na per Pan. Skonsultowałem się z prawnikiem i prawnie wychodzi na to że w ich obowiązku jest odebranie dzieła, po konsultacji z prawnikiem napisałem do Panny młodej maila stosując się do tego co prawnik mi podpowiedział . Dostałem odpowiedź, że mam racje z tym odbiorem, i że w najbliższym czasie skontaktuje się ze mną w celu ustalenia godzin. Odpisałem że zapraszam w miejsce podpisania umowy...
a w między czasie dostałem sms'a od Pana młodego, o że mam przyjechać do wyznaczonego miejsca przez niego ( wymienił konkretną knajpę, nie będę nazwy pisał ) i że poda godziny i datę przyjazdu i tam mam się wstawić .
po minucie dostałem drugą wiadomość . Że ch...j go to obchodzi mam przyjechać w miejsce gdzie ona wyznaczył we wcześniejszym smsie no i trochę cenzury.
Jestem w szoku !
Ważna życiowa lekcja - nie podpisywać umowy za wszelką cenę. Jak ktoś na samym początku jest strasznie roszczeniowy i problematyczny grzecznie podziękować i tyle.
Jedź ze świadkiem na ustalone przez tego kalesona miejsce, odbierz kasę i więcej się nie pakuj w takie interesy
Miłego dniamoja www
<czipsy> Łukaszu, daj znać jak się skończyła historia.
Ew. oddział na jakim będzie można Cię odwiedzić z kolegami z branży
przechodzę na ciemną stronę mocy. I Can.
Ostatnio edytowane przez Kolekcjoner ; 21-08-2013 o 05:47
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner