Polecam po rezygnacji z pracy, pójść do Urzędu Pracy i z góry załatwić sobie zasiłek dla bezrobotnych, bo na czas rozkręcania interesu fotograficznego musiałbyś mieć jakieś grosze na utrzymanie. Generalnie nie licz że po kursie i kupieniu sprzętu, zdobędziesz taką ilość zleceń za które się utrzymasz przez cały rok, np. w zimę w którą nic się nie dzieje :-) Przeważnie umowy podpisuje się z rocznym wyprzedzeniem, jeśli zaczniesz w 2014 to teoretycznie na 2015 powinieneś zdobyć zlecenia, ale te zlecenia powinny zarobić na Ciebie tyle, żebyś mógł utrzymać się z tego przez martwe okresy w których nie ma zleceń i w których nabywa się klientów w co wątpię bo z tego co wnioskuje dopiero zaczynasz bo głównie zlecenia pozyskuje się przez zaufanie już na zrealizowanych zleceniach u innych ludzi - którzy przeważnie Ciebie polecają - najlepsza reklama to szeptana i z polecenia.
Żeby dobrze się rozkręcić potrzeba kilku lat, moim zdaniem 2-3lata minimum a w tym czasie warto pozyskiwać zarobki z innego źródła, przy tym robić zlecenia komercyjne ( nie tylko ślubne ) i w momencie kiedy telefony będą się urywać, zabraknie czasu na pracę i wpisywanie w kalendarz kolejnych zleceń- to dopiero wtedy zrezygnować z pracy która przynosi systematyczne i pewne zarobki i zająć się zawodowo fotografią.
U mnie to się powolutku sprawdza, z roku na rok coraz więcej zleceń i zadowolonych klientów. Ale nie wyobrażam sobie życia tylko z fotografii- w lato robienie pieniążków a zimę czyszczenie konta do zera :-)
Będąc zatrudnionym na umowę o pracę, możesz spokojnie otworzyć sobie działalność i próbować coś w kierunku.
Pozdrawiam
Powodzenia![]()