Wiedziałem, że zostaną mi zasugerowane błędy podczas "testów"
Więc wyjaśniam: C EF 100-300 był tylko przykładem, że AF 60D (i 450D) nie pudłuje w trybie "zwykłym" i LV.
Mydło S17-50 EX po lewej stronie występuje w 60D i 450D, nie było czegoś takiego z żadnym innym obiektywem, który miałem, nawet w taniej Sigmie 18-50 2.8-4.5 HSM.
1/5 lewej strony robiona S17-50 EX, ogniskową 17 mm./f2.8-8.0 to mydło, tym mniej widoczne im bliżej jest fotografowana scena/obiekt. Im dalej, tym gorzej.
Na razie daję jeszcze szansę serwisowi.
Wysłałem do nich wczoraj body z obiektywem ale po mailu od nich czuję, że poniosę tylko koszty przesyłki w dwie strony.
Prosiłem o pomoc Sigma Polska. Zobaczę co z tego wyjdzie.
Szkoda mi tylko kasy, czasu i nerwów, bo nie po to kupowałem sprzęt serii EX z dumnym napisem Made in Japan (nawet na dekielkach), żeby wtopić pieniądze i się teraz droczyć.
Widać, że SIGMA to zwykła manufaktura, która nie ma żadnej kontroli jakości a Made in Japan jest pod publikę.
Serwis to przykrywka tej manufaktury, jedyne co próbuje robić (ze słabym skutkiem) to kalibracja.
W trudniejszych przypadkach, "nie widzą wad".
Jeśli się mylę i zostanę pozytywnie zaskoczony, tzn. zgłaszane usterki zostaną usunięte to wszystko co powyżej napisałem, oficjalnie odwołam. Niestety nie zanosi się na to.
Co najgorsze - nie mam sprzętu.
Proponujecie, żebym oddał sprzęt do sklepu.
Przecież to nie jest takie proste.
Muszę go zareklamować, oni reklamację przyjmą ale mają 14 dni na rozpatrzenie, sprzęt pojedzie do serwisu w Gdyni, skąd wróci z adnotacją "bez wad" i zaczyna się "zabawa" od nowa a sprzętu w tym czasie nie mam...
Jedyne co mi przychodzi do głowy, to niezgodność towaru z umową ale to też znowu trwa.
I pomyśleć, że do kompletu rozważałem zakup Sigmy 50-150 2.8 EX