Obiektyw nie blokuje całego światła jednakowo, tylko zależnie od koloru. I tu jest problem. Sigma zjada część niebiesko-fioletowego światła. Przy scenach gdzie takiego światła i tak prawie nie ma, nie będzie widać żadnej różnicy. Leciutki zafarb można suwaczkiem potraktować, rozjaśnić, winietę usunać.

Zawsze jest tak, że subtelne różnice objawiaja się tylko tam, gdzie sa na to warunki, a nie w każdym pstryku z marnym światłem.

Ale tam, gdzie całe spektrum jest, suwaczek nie pomoże, bo nie da się nadsztukować tego, czego nie ma. (Można domalować pędzlem i olejna farba). Canon pokaże obraz z ciepłymi czerwieniami i chłodnymi błękitami jednocześnie, a Sigma już nie tak dobrze. To jest ten pop i plastyka, nie w ostrości, ale chromatyczna. Szersza gama koloru i stad świetliste wrażenie, bo niektórych odblasków chłodniejszego światła w Sigmie nie będzie. Co widać nawet na tych portretach chińskich. To sa niuanse istotne dla 0.1% ogladaczy zdjęć, ale też jesteśmy na forum dla pasjonatów co się jaraja jakimiś ekstrawaganckimi otusami za pół nerki.