Znalazłem Otus 55 ma T Stop na poziomie 1.7. Więc gorzej niż Sigma. Co by potwierdzało logikę, że światło nie przechodzi przez soczewkę w 100%. Więcej soczewek, to gorsza transmisja szkła. W praktyce zdjęcie wychodzi ciemniejsze.
Znalazłem Otus 55 ma T Stop na poziomie 1.7. Więc gorzej niż Sigma. Co by potwierdzało logikę, że światło nie przechodzi przez soczewkę w 100%. Więcej soczewek, to gorsza transmisja szkła. W praktyce zdjęcie wychodzi ciemniejsze.
Ja czuję że Ty nie rozumiesz. Czyli wychodzi na to, że obaj mamy różne punkty widzenia. Wytłumaczę swój i może pójdziemy dalej.
Tak przysłona zależy od średnicy wejściowej obiektywu. Canon ma 1.2, średnica wejściowa musi być większa, soczewki są większe i w ogóle obiektyw robi się cięższy, zyskuje potężną, łatwiejszą do uszkodzenia tylną soczewkę i wolniejszy AF (trzeba ten kilogram szkła targać w tę i z powrotem). A zyskujemy na przysłonie 0.5 EV.
Sigma ma 1.4. I średnicę obiektywu ma odpowiednią. GO będzie identyczna. Za czas naświetlania odpowiada jeszcze transmisja światła. Sigma jest pod tym względem wolniejsza. Ma T 1.6. Więcej światła ulega odbiciu i rozproszeniu w soczewkach. Canon ma mniej soczewek i być może lepsze powłoki i przepuszcza więcej światła. Ma T Stop na poziomie 1.4. Dlatego zdjęcia są z niego jaśniejsze. W praktyce korpus dobierze dla Sigmy czas o 1.3 EV dłuższy i będzie to samo. :P
I w tym momencie się trochę gubię i potrzebuję pomocy:
Wychodziłoby, że Canon na 1.2 przepuszcza tyle światła co idealny obiektyw 1.4. Sigma na 1.4 przepuszcza tyle światła to idealny obiektyw na 1.6. Czyli de facto Canon traci 0.5 EV na T stops a Sigma 1/3. Zastanawiam się jak jest po przymknięciu przysłony. Czy na F 2 jest dla Canona T Stop 2.4 EV, a dla Sigmy TStop wynosi 2.2 czy też będzie inaczej. Bo wtedy oznaczałoby to, że dla F > 2 zdjęcia będą jaśniejsze z Sigmy. Ale tu właśnie moje rozumowanie się nie sprawdza, bo na F4 sigma na tych zdjęciach:
Sigma 85mm f1.4 vs Canon 85mm f1.2L II | Darwin Wiggett
Jest dalej ciemniejsza. Zastanawiam się w jaki sposób on robił te zdjęcia czy miał pełen manual i czy światło było stałe.
Light transmission - DxOMarkTransmission or Light Transmission
Transmission of a photographic lens describes its ability to transmit light from the photographic scene to the sensor surface. Lenses consists of many glass elements, each reflecting or absorbing a portion of the light; therefore the more elements, the lower the transmission. Read more about how transmission is defined, measured and scored.
--- Kolejny post ---
BeatX -> czuję magię.<brawo>
--- Kolejny post ---
http://www.maciej-kozlowski.pl/wp-content/uploads/2013/10/IMG_0402.jpg Tu zrozumiałem o co Ci chodzi z tym 3D.
Sigma 85/1.4
http://www.maciej-kozlowski.pl/wp-co...0/IMG_0382.jpg
http://www.maciej-kozlowski.pl/wp-co...10/IMG_227.jpg
http://www.maciej-kozlowski.pl/wp-co...10/IMG_224.jpg
http://www.maciej-kozlowski.pl/wp-co...10/IMG_250.jpg
http://www.maciej-kozlowski.pl/wp-co...0/IMG_2401.jpg
http://www.maciej-kozlowski.pl/wp-co...0/IMG_0402.jpg
http://www.maciej-kozlowski.pl/wp-co...0/IMG_2751.jpg
Zdjecia maja exif ;]
Fuji X-H2 | Fujinon 16/1.4 | Fujinon 35/1.4 | Viltrox 75/1.2
Moje zdjęcia: https://flickr.com/photos/maciej_k/
Twoje rozważania są tak dalece akademickie, że pozbawione jakiegokolwiek sensu praktycznego. Trzecia część czy pół stopu to we współczesnej fotografii cyfrowej jest tyle co nic. Stopy transmisji to jest pojęcie wyciągnięte z kinematografii, gdzie pomyłka przy naświetleniu kliszy czy matrycy nawet o tak małą wartość EV może być bardzo kosztowna, i importowanie tego terminu do fotografii jest naprawdę bezcelowe.
Ekspozycję zdjęcia wykonanego Canonem, Sigmą, Otusem czy czymkolwiek innym można percepcyjnie wyrównać jednym suwakiem w programie - i wtedy można zabrać się za porównywanie obrazu. Oczywiście chłopcy puryści z myśleniem, że zdjęcie musi być jak najbardziej koszerne, niech zostaną ze swoimi teoriami w domu, bo one tylko zaciemniają obraz, a nic nie wyjaśniają. To znaczy nie mam nic przeciwko temu, żeby ktoś się jarał, że nieruszana fota z elki będzie bardziej jasna w środku i bardziej przyciemniona przy krawędziach od Sigmy, która najpewniej będzie ciemniejsza w środku, a bardziej wyrównana po bokach - tylko, że ten efekt ma niewiele wspólnego z transmisją, chyba, że zaczniemy analizować transmisję nie globalnie dla całego szkła, tylko dla poszczególnych wycinków kadru, co wydaje mi się już tak odjechaną abstrakcją (z praktycznego punktu widzenia), że nawet nie myślę zapędzać się w te rejony. Po przymknięciu Canon straci trochę swojej winiety i cały obrazek dalej może wydawać się trochę jaśniejszy (zależnie od precyzji przysłony w danym egzemplarzu, dokładności całego układu pomiarowego i migawki w aparacie), przez co obrazek jest bardziej "pop" vel "3D".
Z tego miejsca już możemy rozważać o różnych rzeczach. Dla mnie samego analityczna ostrość Sigmy jest mniej atrakcyjna od lepszych kontrastów lokalnych charakterystycznych dla cajsów i pośrednio dla elki. Bokeh? O bokehu już pisałem. I tak dalej. Tak czy siak problem sprowadzi się znowu do tego co chcemy otrzymać za pieniądze, które możemy wydać - czyli indywidualnych wyborów, nie ważne czym umotywowanych, które Ty starasz się kontestować swoimi bezsensownymi teoriami. Bo tak naprawdę, co już w tym i wielu innych wątkach padało, dla odbiorcy końcowego nie ma większego znaczenia czy ma portret z 1.8, 1.4 czy 1.2 - większość klientów nie jest w stanie dostrzec niuansów poszczególnych obiektywów, i to nie dlatego, że są jacyś gorzej kumający, tylko po prostu dlatego, że się nie nauczyli rozróżniać.
hihihi wiedzialem, ze debata ucichnie
tzn zostali dwaj najbardziej zatwardziali dyskutanci![]()
Fuji X-H2 | Fujinon 16/1.4 | Fujinon 35/1.4 | Viltrox 75/1.2
Moje zdjęcia: https://flickr.com/photos/maciej_k/
Obiektyw nie blokuje całego światła jednakowo, tylko zależnie od koloru. I tu jest problem. Sigma zjada część niebiesko-fioletowego światła. Przy scenach gdzie takiego światła i tak prawie nie ma, nie będzie widać żadnej różnicy. Leciutki zafarb można suwaczkiem potraktować, rozjaśnić, winietę usunać.
Zawsze jest tak, że subtelne różnice objawiaja się tylko tam, gdzie sa na to warunki, a nie w każdym pstryku z marnym światłem.
Ale tam, gdzie całe spektrum jest, suwaczek nie pomoże, bo nie da się nadsztukować tego, czego nie ma. (Można domalować pędzlem i olejna farba). Canon pokaże obraz z ciepłymi czerwieniami i chłodnymi błękitami jednocześnie, a Sigma już nie tak dobrze. To jest ten pop i plastyka, nie w ostrości, ale chromatyczna. Szersza gama koloru i stad świetliste wrażenie, bo niektórych odblasków chłodniejszego światła w Sigmie nie będzie. Co widać nawet na tych portretach chińskich. To sa niuanse istotne dla 0.1% ogladaczy zdjęć, ale też jesteśmy na forum dla pasjonatów co się jaraja jakimiś ekstrawaganckimi otusami za pół nerki.![]()
1Dx, 5D III, 33, 650, 20 2.8 , 24L, S35 1.4, 50L, 85L II, C70-210 3.5-4.5, 600EX-RT, 580EX,
Było: 1Ds mk II, 1D mk III, 6D, 5D, 40D,600D, 350D, Z16 2.8, 24L II, 35L, 85 1.8, 50 1.4, 24-70L II, 24-70L, T28-75, 28 1.8, 35 2.0, T S-M-C 50 1.4., 430EX II
Pan.kolega uznał, że jaśniejszy obraz z Canona 85 II jest jego olbrzymim plusem wartym 1000$.Twoje rozważania są tak dalece akademickie, że pozbawione jakiegokolwiek sensu praktycznego.Też uważam, że to nieistotne światłomierz to skoryguje. BTW to L ma większą winietę. Przy pomiarze matrycowym to będzie wpływać na pomiar światła. Zdjęcie będzie naświetlane obficiej.
Co do kolorów to gdyby to pisały kobiety...Faceci gorzej je odbierają. Jest jeszcze kwestia osobnicza. Ponoć niektórzy widzą więcej inni mniej. W sumie i tak najbardziej wolę BW.
Ale to pasowałoby pisać, że moja opinia jest z punktu widzenia (nich Ci będzie użyjmy tego poprawnego politycznie wyrażenia) pasjonata sprzętowego. Bo niektórzy nowi użytkownicy mogą traktować pewne opinie poważnie. Ja sam długo myślałem, że Matsil jest jakimś profesjonalnym fotografem ślubnym.Co widać nawet na tych portretach chińskich. To sa niuanse istotne dla 0.1% ogladaczy zdjęć, ale też jesteśmy na forum dla pasjonatów co się jaraja jakimiś ekstrawaganckimi otusami za pół nerki.Bo tak się puszył. A tu się okazuje po tylu stronach dyskusji, że wszystko zaczyna się sprowadzać do minimalnych niuansów jak światła w sprzyjających warunkach lub inaczej rozmyte tło, które zaczynają rozmywać sens fotografii jako takiej. Bo zapominamy o kadrze, kompozycji, emocjach i obiekcie, a koncentrujemy się na pikselach. Tak jak ostatnio wypatrzyłem cebulę w Otusie.
Następnym razem jak ktoś się zapyta czy Canon czy Sigma to odpowiedź, obydwa obiektywy są podobne i jeżeli masz ochotę mieć droższy to kup L, będzie lepsza niż pisanie, że Sigma to syf, a Canon to Canon. Tylko odrobinę obiektywizmu w tej pasji.I tak najbardziej liczy się to jaką modelkę będzie miał przed tym portretowym szkłem i jaki pomysł by ją przedstawić.
Ostatnio edytowane przez jellyeater ; 17-12-2013 o 13:26