Ta sama. Zwykle taka szaro-czerwona.
Ale to nie jest podróbka.
Co do składowania tej rosnacej kulki (wiadomo czego) która toczę jak pewien żuczek, to też mam kilka kopii na kilku dyskach twardych, i jeszcze na DVD i jeszcze na Blueray. I staram się trzymać kopię np. w pracy albo i w samochodzie jak wyjeżdżam, bo jak się spali dom to nawet 20 kopii nie pomoże. Tego ubezpieczenie nie zrefunduje.
Jeśli chodzi o karty, to o wiele ważniejsze jest opracowanie systemu ich przechowywania i obchodzenia się przed zrzutem na dysk. Łamanie kart, upychanie byle gdzie i ciagłe przekładanie jest w ogóle niedopuszczalne przy poważnym podejściu, bez względu na intensywność pracy. To jest po prostu niedbałość albo naiwność. Mimo gadki reklamowej, to jest tylko kawałek plastyku z chipami w środku.
Myślę, że jest różnica w eksploatacji karty pomiędzy używaniem na wakacjach i robieniu przez tydzień 400 zdjęć i parę razy w roku u cioci na imieninach, a np. kilkukrotnie powtórzonym w ciągu dnia cyklem nagrywania video non-stop do zapełnienia karty i zgrywania (i tak w kółko przez kilka godzin).![]()
Oczywiście, że jest różnica. Ja tylko zachęcam do używania kart pamięci w sposób profesjonalny, jeżeli się pracuje z intensywnościa profesjonalna. Czyli, jeżeli nagrywasz dziesięć albo pięćdziesiat razy tyle co amator, to używaj dziesieć razy tyle kart. Używaj większych pojemności i nie nagrywaj do zapełnienia karty, po to jest proszenie się o kłopoty. Im mniej zman kart tym mniej pośpiechu przy zmianach i można planować z góry co się z ta karta robi. Jak na wojnie, albo w westernie, kto ma pojemniejszy magazynek wygrywa.
I jeszcze nie bierz nowej karty do żadnej ważnej roboty bez uprzedniego sprawdzenia. Ja nie robié absolutnie żadnych operacji na kartach w czytniku komputerowym poza czytaniem. Dlaczego? Bo nie.
Ciekawy wątek się urodził. Też się podzielę.
Osobiście, mam zaufanie do Kongstona. Ostatnio qpiłem 32GB Class 10 UHS1 w wersji Prof i nie mam żadnych problemów. POdczas pracy, wyjmując kartę do backupu wkładam do kompa, zrzucam i powróc do body. Zanim nie zamknę całego zlecenia nie kasuję materiału z kart i backupów (przy video może to być problem - fakt).
A jeśli zbliżam się do zapełnienia kart, zapasową czysta mam na chwilę (10 min-30 min) w kieszeni spodni w pudełku. To jest elektronika i po to są pudelka, by ich używać. Podbijam kogoś tam z przodu, jak dbasz, tak masz. Złamać kartę - teoretycznie prosta sprawa (to tylko plastyk). Ale przy prawidłowym uzytkowaniu - ciężko o takie zdarzenie (Moim zdaniem). Mam też karty nieco wolniejsze 16GB i też nie miałem problemów.
Dodam, że zawsze formatuję w aparacie i zawsze "Formatowanie pełne".