Ja zauważyłem, że efekt działania filtra polaryzacyjnego bardzo zależy od warunków. Najlepiej to wygląda poza miastem i po deszczu. Moja teoria (czy słuszna - nie wiem ale zgadza się z obserwacjami): Jak wiadomo, niebieski kolor nieba bierze się z rozpraszania Rayleigh'a na drobinach (chyba) wody w atmosferze. To światło jest spolaryzowane w dość dobrze zdefiniowanym kierunku zależnym od położenia słońca i kierunku obserwacji. Ale jeśli natrafi ono w dalszej drodze, blisko nas, na np. pył od którego rozprasza się ponownie to z kierunek polaryzacji przestaje być tak dobrze zdefiniowany i już filtr polaryzacyjny nie przyciemni nam nieba tak elegancko.