Ale to wcale nie znaczy, że się nie da nacisnąć do połowy spustu.
To oznacza, że nie ma wyczuwalnego, wyraźnego przejścia pomiędzy stanem "naciśnięty do połowy" a "wciśnięty". Granica jest płynna, można by to nazwać "analogowa".
Taki spust jest przydatny przy fotografowaniu z dłuższymi czasami migawki (ułatwia stabilne utrzymanie korpusu, bez szarpnięcia).
O czym Ty, za przeproszeniem, piszesz? 650D ma normalny, dwustopniowy, doskonale wyczuwalny spust. Taki sam miałem w 350D, taki sam dotykałem w różnych Pentaksach i Nikonach, które macałem.
650D, T 12-24 4.0, S 30 1.4, S 18-35 1.8, C 70-210 3.5-4.5, C 50 2.5 macro, M42: Praktica LLC, Jupiter 9, Pentacon 135 2.8, Orestegor 300 4.0