Co mi po sztucznej rozdzielczości. Ta matryca jest tak upakowana w interpolowane piksele (softowo), że tu obrazek siłą rzeczy musi mieć mniej szczegółów w pełnym powiększeniu.
Co mi po sztucznej rozdzielczości. Ta matryca jest tak upakowana w interpolowane piksele (softowo), że tu obrazek siłą rzeczy musi mieć mniej szczegółów w pełnym powiększeniu.
Ostatnio edytowane przez kulek855 ; 21-11-2014 o 17:11
co to jest sztuczna rozdzielczosc?
rozdzielczosci sztucznie , rachunkowo nie podniesiesz przez interpolacjke , w ten sposob nie przybywa szczegulow.
w ukladach optycznych rozdzieleczoc dla kilku (n) elemntow wynosi
1/r=1/r1 +1/r2+.... 1/Rn
Jesli tak potraktowac uklad obiektyw - matryca to wyraznie widac ze rozdzielczosc odwzorowania na zdjeciu zalezy i od rozdzielczosci obiektywu i od rozdzielczosci matrycy.
Tak sie sklada, ze rozdzielczosc obiektywow jest znacznie wyzsza od rozdzielczosci matryc , dlatego wprowadza sie filtr AA majacy obnizyc rozdzielczosc obrazu z obiektywu.
Teoretycznie aby wykorzystac w pelni obiektyw , rozdzielczosc matrycy winna byc liniowo 2 razy wieksza . Tak jeszcze nie jest, dlatego sie obniza quasi rozdzielczosc obiektywu filtrem AA.
jakikolwiek obiektyw masz , uzyskasz nim wyzsza rozdzielczosc odwzorowania na 70d niz na 40.d
jesli obraz wydaje sie troche zbyt miekki to masz mozliwosc podniesienie kontrastu - co jest calkowicie normalny zabiegiem.
rozdzieclzosc swoich zdjec mozesz poprawic np kupujac nowe bardziej rozdzielcze obiektywy , co kosztuje majatek , albo tez zmienic matryce na bardziej rozdziecza. Jednym posunieciem uzyskujesz wyzsza rozdzielczosc odwzorowania dla wszystkich obiektywow jakie masz.
Stad powiedzenie - byle jaka matryca , inwestuj w najlepsza optyke jest bez sensu.
Ostatnio edytowane przez Bechamot ; 21-11-2014 o 18:02
tu się deka nie zgodzę. dobre szkło daje bardzo dużo. ja jak ożeniłem 350d z sigmą 18-35 to uzyskałem naprawdę super efekty, wcale nie gorsze od 40d z tym samym szkłem.
350d z sigma 17-70 to była lipa, foty mydełko, po zapięciu lepszego szkła ilość szczegółów podskoczyła, no i kontrast też.
matryce w 20D i wyższych są już naprawdę dobre (przy ISO 100) i większości przypadków wystarczą (jak ktoś nie cropuje), a podpięcie do nich dobrego szkła daje im skrzydeł. zresztą ja bym wolał 20D i eLkę, niż 70D i kita
5Dc, 70d, C 10-22, S 18-35, S 50 1.4EX, T 70-200 2.8 macro, T90 2.8 VC, ciut m42, yn 568
W uzupełnieniu do problemów z AF:
Wygląda na to, że w 70D problemem jest powtarzalność trafień AF zależna od obiektywu oraz rodzaju światła (i nic tu nie pomoże mikroregulacja). Potwierdzają to testy przeprowadzone przez optyczne.pl:
Test Canon EOS 70D - Użytkowanie i ergonomia - Test aparatu - Optyczne.pl
Cytuję:
"W teście autofokusu wykonujemy serię 40 zdjęć. Na zastosowanym obiektywie ustawiamy przysłonę f/2.8 i fotografujemy tablicę rozdzielczości, każdorazowo przeogniskowując obiektyw. Wyniki przedstawiamy w postaci histogramu, który prezentuje procentowe wartości odchyłek od najlepszego pomiaru w serii.
Przy współpracy z obiektywem EF 35 mm f/2 IS USM skuteczność systemu AF jest na dobrym poziomie. Połowa wyników mieści się w pierwszym przedziale, a ponadto w żadnym przypadku odchyłki nie przekroczyły 9%. Testowany Canon gorzej poradził sobie jednak w przypadku obiektywu EF 100 mm f/2.8 L Macro IS USM. Jedynie w 1/4 wszystkich strzałów trafił w punkt, a ponadto zdarzyło mu się kilka razy dość wyraźnie chybić. Trzeba jednak przyznać, że niemal 3/4 wyników mieści się przedziale odchyłek nieprzekraczających 9%. Warto dodać, że powyższe wyniki w przypadku obu obiektywów uzyskaliśmy po uprzedniej kalibracji AF. "
Tak więc, aby mieć statystyczną pewność, ze będziemy mieli ostre zdjęcie należy wykonywać co najmniej dwa zdjęcia z przeostrzeniem między nimi.