A także jakość wykonania, precyzja i niezawodność. Nie żartuj.
Szkła Cine to zupełnie inna bajka i to z wielu powodów: popyt na te szkła jest mocno ograniczony, przez co ceny muszą być wysokie bo projektowanie jednak kosztuje. Po drugie budżety w filmie są nieporównywalne z budżetami przeznaczanymi na zdjęcia. Po trzecie: Samyang pokazuje, że te ceny wcale nie muszą być wiele wyższe, bo różnica w cenie pomiędzy wersją foto a cine w przypadku samiego to jakieś 300 zł. No i nie upierałbym się, że te szkła do filmu są lepsze, bo niby w czym są lepsze?
Ja mówię o stałkach, bo ten 55/1,4 to też chyba średnio zoomowaty jest. A skoro nie koniec różnic to co? Pomijając mocowanie folowfocusa i wydłużony skok pierścienia. To są najczęściej te same szkła zapakowane w inne obudowy czego doskonałym przykładem jest seria cine Canona ; optycznie to stałki : 14, 24, 35, 50, 85 i 135. W przypadku Zeissa jest z pewnością identycznie.
Jest jeszcze ten efekt związany z "pływaniem" ostrości przy kręceniu, ale za cholerę nie mogę sobie w tym momencie przypomnieć jego nazwy.
No i żeby nie było: ja nikogo nie odwodzę od wydania 13k za 50/1,4 (kto bogatemu zabroni), ale ja ze swojej strony znam lepsze sposoby wyrzucania pieniędzy w błoto, bo nie czarujmy się: czy klient zapłaci Wam więcej za zdjęcie zrobione tym Zeissem niż za fotkę zrobioną EF 50/1,4 za 1/10 ceny tego Zeissa?
Ostatnio edytowane przez sv ; 04-07-2013 o 13:58