Powyższe nie spełnia definicji wyzysku :-). Przecież Kolega dostał tylko propozycję, nie jest przymuszany do tego siłą, nie umrze też raczej z głodu jeśli tego zlecenia nie weźmie... Nikt też nie wykorzystuje jego trudnego położenia przy zawieraniu umowy, w końcu nic nie stoi na przeszkodzie żeby sam poszedł do Młodych i zaproponował swoje usługi. Pytanie tylko czy ma na tyle doświadczenia żeby sprostać ich wymaganiom...?