Dwa dni temu stałem się "szczęścliwym" - jak mi się wydawało - posiadaczem nowiutkiego 60D. Coś mnie podkusiło by sprawdzić czystość matrycy i zrobiłem kilka kontrolnych fotek białej kartki z przesłoną f 1/22 i f 1/32 i 1/36 i ku mojemu zaskoczeniu na ekranie pojawiło się kilka kropek. Zamieniłem nawet obiektywy (chociaż płyki w obiektywie nie mogą dać takich efektów) no i oczywiście to samo. Nie wiem co z tym fanetm zrobić - czy to jest powód do reklamacji i powinienem odesłać sprzęt do sklepu internetowego (jeden ze sklepów wymienionych na stronie canona posiadający również sklepy stacjonarne) czy dać sobie spokój - i tak za jakiś czas pyłków przybędzie. Szczególnie, że rzadko przymkam obiektyw bardziej niż 1/16 (tu juz pyłków na zdjęciu kontrolnym nie było widać) - poza tym takie przysłony stosuję przy szerokim kącie, a pyłki były bardziej widoczne na dłuższych ogniskowych. Z drugiej strony "nówka nie śmigana" powinna być w stanie idealnym - a ta pewnie była w sklepie prezentowana potencjalnie zainteresowanym i coś się dostało przy przepinaniu obiektywów. To co robić - zwrócić do sklepu czy dać na luz...?