Bo 135L o wiele lepiej sprawdza się w reporterskich zastosowaniach - tzn, można nim zrobić masę zdjęć "z tajniaka", łapać emocje i ludzi nieświadomych że są fotografowani.
Przy 85mm nie ma takiej opcji, zawsze się zdradzam że chce kogoś złapać w kadr.
Poza tym, 135L ma o wiele lepszą ostrość w całym kadrze przy pełnej przesłonie.
W zasadzie to 135L jest całkowicie używalny od f/2.0 dla całego kadru (w środku żyleta)
Sigmę 85/1.4 trzeba domykać przynajmniej do f/2.0 żeby rogi były akceptowalnie ostre (na f/1.4 rogi w Sigmie to mydło).. a nie po to kupuję obiektyw ze światłem 1.4 żeby go domykać, kiedy chcę kadrować z zachowaniem zasad złotego podziału.
Sigma 85/1.4 ma bardzo duże CA.. rzadko kiedy zdjęcia z tego obiektywu nie trzeba korygować o usuwanie tych cholernych fioletowych obwódek.
Mi już ta ciągła walka z CA po prostu zbrzydła (pozostałe moje szkła: 24L i Sigma 35/1.4 mają rewelacyjnie korygowaną abberację chromatyczną)
CA w 135L występuje w ilościach śladowych, w porównaniu do Sigmy 85/1.4 to po prostu przepaść.
No i na koniec 135L ma lepszy AF (czyt. szybszy, celniejszy).
Mimo iż Sigma 85/1.4 też daje radę z AF jak używam środkowego punktu w 5DIII (na bocznych kicha), ale zdjęcia obiektów w ruchu to po prostu loteria..
.. typowo portretowe szkło.
Te kwestie które wymieniłem przeważyły za zamianą.
Koniec końcem Sigmę 85/1.4 poleciłbym z czystym sumieniem portrecistą, którym nie zależy na szybkim AF i którzy skorygują sobie CA w kilku zdjęciach, a nie tak jak ślubniacy - kilkuset (tygodniowo)
Zobaczę jak będzie mi się pracowało z 135L w uzupełnieniu do C85/1.8
85L olewam, jeszcze żadna osoba której robiłem zdjęcia nie rozróżniła czy to było Sigmy 85/1.4, czy z 135L
Więc mocno wątpię w finansowo-zyskowy argument o opłacalności zakupu 85L - że niby klient zobaczy różnicę.
Nikt normalny różnicy nie zobaczy, widzą ją tylko zboczeńcy - jak my - z forum canonatłumacząc i racjonalizując sobie zakup absurdalnie drogiego obiektywu jakim jest 85L