Moja rada - rób to co się klientom podobaTeż tak często robię (zwłaszcza dla podwykonawcy i w "podmiejskim" pejzażu), dlatego wiele moich zdjęć ślubnych jest w podobnym stylu, a nie ma się czym chwalić :-? Zaś motyw "Calineczka" no to mnie po prostu rozwala!!!! To ten jak pani młoda taka maciupka
A propos "amatorszczyzny" czy też nie bycia zawodowcem. Jak się zdjęcia sprzedaje, to nie można się zasłanieć takim argumentem. Klientom też mówisz, że jesteś amatorem?W ogóle co jest wyznacznikiem profesjonalizmu - ukończenie "zawodówki" albo studium foto, dyplom czeladniczy czy dobre sprzedające się zdjęcia (?) Najlepiej połączyć jedno i drugie
Acz nie zawsze się udaje (i to w obie strony).