Teraz trochę faktów...
Ostatnio dużo biegałem z 50D + Sigma 1.4 w słoneczne dni, niebo bez chmurek, południowe/popołudniowe słoneczko, w pewnym momencie pomyślałem że sprawdzę sobie jakby to było z 6D ustawiłem sobie 1/4000s iso100 wykadrowałem w jasną partie scenerii i co? no właśnie to F4 optymalna przysłona którą mogłem użyć Od tego momentu skreśliłem całkowicie aparat z wymarzonej listy zakupów Zaraz pewnie ktoś na mnie naskoczy, że powinienem wiedzieć do czego mam kupować sprzęt, przeanalizować sobie itp.

No dobra.. A jeśli ktoś robi ciągle w ciemnicach + jasne obiektywy, i w końcu nawet pójdzie na spacerek z dziewczyną, psem, kotem, dzieckiem w jasny słoneczny dzień z 6d i jakimś jasnym obiektywem, chcąc uzyskać ładny bokeh w słoneczku, dajmy na to taka sigma 35 generuje ostry obraz od 1.4 no to co ?po psach i po bokeh'nie trzeba podkręcić simgę do F4 , albo wziąć drugie inne body

dla mnie to ograniczenie jest bezsensowne, i dopiero zauważyłem ten bezsens po osobistym przetestowaniu. Mało wygodne i wkurzające, w dodatku mało praktyczne, co generalnie bardzo ogranicza ...