Z tym matrycowym to jest różnie. Ja w 5D2 nie używam go, bo lubi robić fikołki. Wolę C/W.
W takim słonecznym lesie, jaki pokazałaś, są jednak duże kontrasty i potrafią zmylić pomiar matrycowy.
Chociaż tu chyba faktycznie używałaś punktowego, co jeszcze pogarsza sprawę, jeśli dokładnie nie wiesz, co mierzysz.
Trochę niepokoi mnie to, że piszesz, iż automatyka czasu jest do bani. Nie zgodzę się z tym, bo to kochana rzecz. Pod warunkiem, że nie ma przekłamań w pomiarze światła, np. nieprawidłowym przy użyciu punktowego.
Spróbuj zrobić tak: w tych samych warunkach, przysłona 5,6, ISO 800, pomiar centralno-ważony i automatyka czasu.
Musi wyść dobrze, z ewentualną odchyłką plus minus pół działki. A jeśli nie wyjdzie, może to oznaczać problem z aparatem, a przynajmniej ze światłomierzem. Byłoby dobrze zabrać też ze sobą na próby drugi aparat w celu porównania wskazań światłomiarki.
Pięćdziesiątka na cropie to taki ni pies, ni wydra. Zdecydowanie lepiej sprawdzi się tu właśnie 35mm/2. Bedziesz miała prawie dokładny w kącie widzenia odpowiednik Heliosa 58mm z Zenita. W przyszłości zaopatrzysz się w Canona 85mm/1.8 i takim zestawem, razem z szerokim Tamornem zrobisz już wszystko. A obie stałki doskonale sprawdzą się też na "pełnej klatce" - o boszzz, jak nie lubię tego określenia![]()