No to jesli chodzi o zasade, to na wszelki wypadek przeczytaj umowe, co tam jest napisane i czy przypadkiem nie oddales klientom mozliwosci decydwania o tym co sie bedzie dzialo ze zdjeciami.
A potem idz do jakiegos prawnika i popros zeby wystosowal do nich pismo. Bedzie to kosztowalo "grosze" a mysle ze po 5 minutach zdjecia znikna ze scian.
Ewentualnie uzywajac ich "logiki" mozesz wejsc do baru, sciagnac zdjecia ze sciany i wyjsc argumentujac ze sa Twoje bo ty je zrobiles ;-)