to ja tylko powiem, że w street foto właściwie nie ma czasu na myślenie o tym co chce się pokazać. ja chcę pokazać to co widzę, to co mnie przez parę sekund zainteresuje.
to jest fotografia w której nie ma czasu na używanie AF (bo na MF ustawionym na tę odległość na którą najczęściej podchodzimy jest o niebo szybciej), na ustawianie aparatu i na dłuższe kadrowanie. dodatkowo, rzadko na miasto się idzie (czy raczej- ja mam czas), tylko po zdjęcia. najczęściej to po prostu aparat tachany ze sobą wszędzie (i żal że się nie ma lekkiego) między obowiązkami i sprawami do załatwienia.
obok tej dziewczyny przeszłam dwa razy. raz grała. i nie zaciekawił mnie obrazek grającej na ulicy dziewczyny, bo takich muzyków na ulicach Krakowa jest multum.
natomiast śliczna, ambitna (Bach!) wiolonczelistka (kontrabasistka?) paląca papierosa- o to już bardziej, już warte zużycia migawki i miejsca na zapchanej karcie pamięci (bo właściwie to ja tam reportaż z projektu robiłam).
no, to tyle ode mnie![]()