nie każdy ksiądz to człowiek, niestety raz się z tym spotkałem i mam (oczywiście to już jest ostateczność, jednak do jednego kościoła konieczna ) sposób na takie zakazy. Oczywiście rodzice dziecka też muszą mieć jaja. W kościele w którym za friko fotografowałem bierzmowanie, dostali ponad 100 zdjęć, dwa czy trzy miesiące później proboszcz już nie pamiętał i mimo iż byłem, prosiłem, nie zgodził się. Bo oni mają swojego fotografa!!! Sposób ostateczny jest prosty: mama czy tata idzie do proboszcza i mówi, że chce mieć innego fotografa dla swojego dziecka niż ten co będzie fotografował wszystkich bo mu się jego zdjęcia nie podobają. Ksiądz mówi nie, mama mówi ok w takim razie nie godzi się na wizerunek własnego dziecka, i każde zdjęcie na którym będzie jej dziecko będzie musiało być usunięte, łącznie z grupowym . Nie wiem do końca jak to jest z prawnie, ale działa i wiem bo 2x proboszcz zdanie zmienił dziwnym pytaniem (mimo iż już wcześniej wiedział ): czy legitymacja z kurii u tego fotografa jest?