To jest wg UOKiK jedna z klauzul niedozwolonych. Kolejny brainfart ustawodawcy moim zdaniem.
Taki zapis służył raczej rozgraniczeniu odpowiedzialności za jakość towaru (sprzedawcy) i stanu w jakim ona dotrze do odbiorcy (odpowiedzialność kuriera).
UOKiK wychodzi z założenia, że stronami umowy na usługi kurierskie są sprzedawca i kurier, nie kupujący i przerzucił 100% odpowiedzialności na sprzedającego.
Kupujący może w związku z tym w ogóle nie sprawdzać przesyłki, bo i tak w razie czego ma jelenia którego można doić.
A sprzedawca, już na drodze cywilnej, może się sądzić z kurierem...
PS: Żeby było jeszcze śmieszniej - taki zapis w regulaminie sklepu jest karany już za sam fakt istnienia. Nie musi być wykorzystany przez sklep w konkretnej transakcji, może zostać zaskarżony nawet przez osobę która nigdy klientem sklepu nie była i to do pół roku wstecz (czyli już po zmianie klauzuli niedozwolonej!).
Było to wielokrotnie wykorzystywane przez różnych "obrońców uciśnionych" (dla własnych zysków oczywiście).