co innego jak sklep wliczy ten jeden procent w cenę i przy płatności gotówką udzieli rabat wysokości 1% a co innego jeśli ma cenę x na półce i klient płacący kartą nagle musi dopłacić +1%. Właśnie kiedyś wyszedłem z ów sklepu z tego powodu.
co innego jak sklep wliczy ten jeden procent w cenę i przy płatności gotówką udzieli rabat wysokości 1% a co innego jeśli ma cenę x na półce i klient płacący kartą nagle musi dopłacić +1%. Właśnie kiedyś wyszedłem z ów sklepu z tego powodu.
Przed chwilą rozmawiałem z kolegą, który stwierdził, że sklep, o którym mowa służy do "macania" a kupuje się gdzieś indziej
Wysłane z I9100 za pomocą Tapatalk 2
A propos płatności kartą (mój znajomy pracuje w firmie pośredniczącej w transakcjach kartami) to jest tak, że dany sklep płaci tyle % prowizji ile ma wynegocjowane z taką firma (np. często jest spotykany Polcard lub E-service, macie czasem logo na paragonie z terminala), jest to od 0,xx% do kilku %, duże sieci spożywcze są w dolnych widełkach, małe sklepy w górnych, ale nie jest to tak, że zawsze to jest 1%.
Sklep na Studenckiej na stronie internetowej podaje, że wszystkie ceny uwzględniają 1,6% rabatu za płatność gotówką, przelewem lub za pobraniem. Z tego można wywnioskować, że oni mają ta opłatę na poziomie 1,6%.
Sklepy zgodnie z prawem nie mogą do ceny z półki doliczać takiej prowizji, łapie się to pod naruszenie praw konsumentów, a do tego można na nich złożyć skargę do firmy obsługującej karty płatnicze w tym sklepie. Z drugiej strony przepisy są na tyle nieprecyzyjne, że nie ma zabronionego, by robić "rabaty", "promocje" w odwrotną stronę, tzn. za płatność gotówką jakiś % rabatu (jakiś czas temu Orlen na stacjach miał taką promocję).
Ze sklepem na Studenckiej, jest o tyle problem, że takiego info nie widziałem na miejscu w sklepie, tylko w necie (tu od razu piszę,że nie wykluczam, że gdzieś na miejscu w sklepie jest taka informacja drobnym druczkiem, ale ja jej nie widziałem). Inny problem to taki, że jak tam byłem ostatnio, to w ogóle przy niektórych szkłach nie wdziałem cen, co wg mnie też nie jest zgodne z prawem, gdyż z tego co mi wiadomo, cena powinna być w widocznym miejscu i nie budzić wątpliwości.
Zresztą w sklepie na Karmelickiej, też jest problem z cenami na półce.
Ostatnio edytowane przez Bangi ; 04-05-2013 o 13:44
Amerykanie mają bardzo ładne określenie na tego typu pomysły, w których nasi ustawodawcy się specjalizują: brainfart.
Oczywistym jest to, że sprzedawca ustala ceny w taki sposób, by sprzedaż mu się opłacała a firma nie splajtowała po roku działalności.
Jak ciężkim kretynem trzeba być [1], by sądzić że można ustawowo "zabronić" doliczać prowizji płaconej na rzecz instytucji trzeciej do ceny towaru?
Przecież skutek takiego zarządzenia mógł być tylko jeden, niestety ze stratą dla osób które płacą i chcą płacić gotówką - oni również muszą ponosić koszty wygodnictwa innych.
Brak ceny na towarach legalny - Biznes-Firma.plInny problem to taki, że jak tam byłem ostatnio, to w ogóle przy niektórych szkłach nie wdziałem cen, co wg mnie też nie jest zgodne z prawem, gdyż z tego co mi wiadomo, cena powinna być w widocznym miejscu i nie budzić wątpliwości.
[1] To oczywiście o nikim z was, tylko o ustawodawcy.
I don't pretend to understand Brannigan's Law. I merely enforce it
Najśmieszniejsze jest że w sklepach które sobie doliczają prowizję za płacenie kartą jest często drożej niż w tych gdzie kartą można zapłacić od razu i to nie o głupi 1%. Wspomniany sklep jest tego najlepszym przykładem.
Ostatnio edytowane przez Kolekcjoner ; 04-05-2013 o 15:19
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner
Mi nie chodzi o to by ta prowizja nie była doliczona do ceny, tylko o to, że nie może ona być doliczona do ceny z półki przy kasie!!!
Oczywistym jest przecież fakt, że cena, którą widzimy w sklepie (nieważne jakim) jest wypadkową wielu czynników, w tym kosztów sprzedawcy.
Nie może być tak, że cena na półce 1000 zł, idę do kasy i chcę płacić karta, a sprzedawca do mnie, np. 1020 zł bo płaci Pan kartą (zakładana prowizja za płatność kartą 2%)....
Odnośnie braku ceny na towarach, to nie chodzi tu o to, że może ich nie być wcale, tylko może ich nie być na wszystkich produktach, cena indywidualnego produktu, musi być przecież podana.
Zgadzam się, o ile nie jest to różnica kilkusetzłotowa.
Nieraz słyszę biadolenie sprzednawców na banki/operatorów (i ich prowizję). Jak odejdę nic nie kupując, to nie tylko teraz nic nie zarobi, ale też prawdopodobnie nie wrócę do tego sklepu (z zasady nie noszę gotówki przy sobie). Wydaje mi się, że jak kalkulują koszty powinni brać tą prowizję na poczet np. reklamy. Ten 1% to tak naprawdę ile to jest? 100 zł od 10tyś, a niejednokrotnie różnice w cenie (między sklepami) są wielokrotnie wyższe (skąd one?)
Mieszkańcy mniejszych miast nie mają nieraz wyboru wogóle...
...sprzętu kupa, tyko fotograf d...
Prawa ekonomii są jak prawa fizyki, niestety debilna władza uważa inaczej. Uważa że jak się wyprodukuje jakiś nonsensowny przepis to on będzie działał bez względu na rzeczywistość.
UE szykuje nowe przepisy dotyczące sprzedaży przez internet. Obecny projekt zakłada że sprzedawca będzie musiał ponosić odpowiedzialność za towar już od momentu nadania przesyłki. Oznacza to że jeśli poczta paczkę ukradnie to zapłaci za to sprzedawca. W praktyce więc oznacza to, że sprzedający będzie wysyłał każdy towar przesyłką ubezpieczoną (ze strachu przed kradzieżą).
Zagadka: Kto zapłaci za droższą, ubezpieczoną przesyłkę: sprzedawca czy kupujący?
P.S Idąc logiką ustawodawcy z przykładu z prowizjami, powinni jeszcze zabronić sprzedawcy podawania w aukcji kosztów przesyłki![]()
https://500px.com/p/m_kowalczyk?view=galleries
EOS R5, RF 14-35/4L, RF 24-105/4L, RF 70-200/4L, RF100-500L, C35/2 IS, C70-300L IS, M6II, M11-22, M22, M32, S56/1.4, M55-200