Prośba o poradę - co byście zrobili na moim miejscu?
Nabyłem 24-70 II. Okazało się, że ma widoczny (gołym okiem, bez latarek czy innych hardcore'ów) jeden pyłek kurzu w środku. I tu powiem szczerze - tak, jestem onanistą (chórem: wspieramy ciebie) jeśli chodzi o nowy sprzęt, szczególnie za taką kasę i normalnie bez dwóch zdań, bym ten obiektyw wymieniał.
Problem tylko w tym, że pomijając ten mały defekt, ta sztuka mi się naprawdę podoba. AF celny jak diabli, 0 MA na obu końcach. Ostry, niesamowicie kontrastowy i, co ważne, nie doszukałem się różnic w ostrości między lewą a prawą stroną, co dość często pojawia się na zagranicznych forach. Nie ma żadnej gwarancji, że kolejny egzemplarz będzie równie wzorowy. Normalnie żal mi się z nim rozstawać.
Krótko mówiąc - kawał superaśnego szkła z uszczelnionym pyłkiem w środku. Pyłkiem, który nie ma absolutnie żadnego wpływu na nic. Ale jest... No i mam dylemat...![]()