Super by było gdyby w pierwszej fazie aparatów cyfrowych wyszedł by aparat powiedzmy z matrycą D30 ale z możliwościami EOS-a 5. To użytkownicy by sie bardzo cieszyli, ale nie Canon,który mógłby oczywiście zrobić tak, miał takie możliwości. Jednak ludzie by nie kupowaliby nowych aparatów do czasu pojawienia się cyfrowej piątki. Kiedyś słyszałem jak pewna firma produkująca odkurzacze chciała pokazać jak się robi porządne sprzęty wyprodukowała nowy niezawodny model. Na początku było super wszyscy kupowali ich model. Jednak po roku zbankrutowała bo rynek się nasycił a reklamacji nie było bo mieli niezawodny sprzęt. Podobnie by było z canonem. Pewnie gdyby chcieli zrobiliby super body za piewszym podejściem ;-0 no dobra za drugim i do tego super jasne szkła w atrakcyjnej cenie ale po co. Takie są prawa ekonomi iż by istnieć trzeba stopniować przyjemność. Ktośmądry powiedział iż nie ważne jest złapanie zająca ale sama gonitwa
Czacha trochę mi przypomina Mike Johnstona z felietonów z fotopolis, który poszukuje swojego ideału sprzętowego wiedząc iż firma go nie wyprodukuje bo im sie to nie opłaca. Jego cud aparat nie potrzebuje wodotrysków tylko to co jest istotne w fotografii, a to jest podobne do wyżej opisanej histori z odkurzaczem. hej :-)