Od pewnego czasu niesmialo spogladalem w strone Canona, majac nadzieję ujzec aparat, ktory bedzie w stanie zaspokoic moje wygorowane i abstrakcyjne potrzeby fotograficzne - no i w sumie wyszedl Canon 5D.. Tylko ta cena!!! "Czekam dalej" - pomyslalem.. no i doczekalem sie 30D... i musze wam powiedziec, iz iskierka nadzieii zgasla na kolejne 18 miesiecy, a moze i dluzej.

Troche sie zawiodlem nowa 30'tka. Spodziewalem sie, zreszta podobnie jak wiekszosc (?) osob, czegos pokroju D200 - bardziej chodzi tu o mozliwosci body i ergonomie, niz jakosc zdjec, ktora IMO jest na podobnym poziomie.. a szumofobom krzyzyk na droge Wiem, ze cos takiego jak ergonomia i feeling to kwestia czysto subiektywna.. jednak fotografowanie D200 sprawia po prostu frajde - byc moze tylko mi Nie wiem jeszcze, jak bedzie z 30D, ale jestem sceptycznie nastawiony - to przez ten niesmak po zapoznaniu sie z informacjami prasowymi na temat "nowego" aparatu. Pisze w " " gdyz ciezko tu mowic o jakichs nowosciach - cos jak "nowa 911" w TopGear



Teoretycznie jest 20D, do tego w bardzo dobrej cenie - tylko totalnie mnie on nie interesuje. Wiem ze robi swietne jakosciowo zdjecia, zwlaszcza przy wysokich czulosciach. Tylko, ze ja nie uzywam czulosci powyzej ISO400 - bo tyle maja moje ulubione Kodakowe TRI-x'y i HP5'tki Ilforda A nawet jesli.. ziarno nigdy nie bylo moim problemem. Co wiecej - ja je uwielbiam!
Wracajac do nieszczesnego 20D - byc moze zabrzmie jak fanatyk Nikona.. ale po prostu ta puszka nie ma duszy Nie wzbudza we mnie zadnych emocji. A jesli juz jakies sie pojawiaja, nie naleza raczej do tych z gatunku pozytywnych.. ulokowal bym je w strefie "obojetnosci" Nie wiem kiedy stalem sie taki wybredny...



Bez sensu jest wyprzedawanie sie ze wszystkiego co mam Canona, tylko po to aby kupic Nikona.. ale w chwili obecnej nie widze na rynku lepszego aparatu niz D200 w cenie do $2000.. 5D nie spelnia mojego kryterium mozliwosci/cena. Byc moze, gdyby aparat na siebie zarabial, mogl bym sie wtedy na takiego zdecydowac.. ale podchodzac do fotografii czysto hobbystycznie i na luzie, taki wydatek nie wchodzi w gre.





Co zatem pozostaje osobie posiadajacej podobny dylemat?
Czekac 18 miesiecy na nowa premiere Canona.. czy moze niecale pol roku na (precz z..) Sony.. Czy poddac sie temu "uczuciu" i podazyc za D200, o ktorym mysle od pewnego czasu?

Sam sobie nie zazdroszcze tego dylematu.. i tak naprawde nie wiem po co mi cyfra, skoro rok temu od niej ucieklem Chyba po prostu brakuje mi nowej zabawki..