Czacha tlumacze specjalnie dla Ciebie i dla kolegi co to uważa co mu się wydaje:
- pytanie ze strony dyrekcji/fotografa pada zawsze przed robieniem zdjęć CZY WYRAŻAMY ZGODĘ pytają się każdego rodzica - jak już napisałem są rodzice co sobie nie życzą -
tak?
- po zrobieniu odbitek i przebraniu ich pada pytanie - czasem nie... czy zdjęcie numer XXXX przedstawiające państwa dziecko mogę umieścić w swojej galerii/portfolio/witrynie
tak?
co do praw do wizerunku to fotograf pyta drogą pisemną/elektroniczną czyli taką która zostawia jakiś ślad, a nie na gębe bo to nie gentleman agreement który można sobie wsadzic u nas w buty,
czy mam dalej tlumaczyć?
a dlaczego niezgodziłbym się na możliwość foto swych pociech post factum - bo NIE i już - lubie klarowne sytuacje, a nie dowiadywanie się po fakcie, że ktoś, coś i po co?
raczej Ty też byś się niezgodził gdyby ktoś wpadł do szkoły/przedszkola/żłobka porobil Twym pociechom (hipotetycznie) foty, a potem spytał przepraszam czy mogę chodzi o samą możliwość foto, a nie prawo do korzystania z wizerunku mych dzieciaków bo to inna bajka.
a rabacik, sorry,
a dlaczego nie?
ja nie żyje z foto jak Ty, znaczy żyję ale z drugiej strony, zresztą nie o to chodzi![]()
chce najmniej wydać, a przy okazji nie obrazić autora zdjęć, symboliczny 10-20% rabat za powyższą możliwość uważam za równie stosowny jak samo pytanie czy on może umieszczać je gdzie chce, gdy nie umieszcza wtedy karnie płace tyle ile fotograf zgodnie z ofertą zaproponował - my i inni się na to zgodziliśmy tak?.
Chyba niewyobrażałeś sobie, ze krzyknę o gratisa albo 90% upust - pamiętaj nie mierz innych swoją miara
akurat moje dzieciaki są tzw. "publiczne" możesz je zobaczyć w kilkunastu reklamach w TV, gazetach, katalogach czy w kinie w UK... na Słowacji, Węgrzech itd,
ja nie mam z tym problemu i wara komu do tego, ujmując to telikatnie, co ja robieale dobry zwyczaj nakazuje aby się spytać tak?
*niepotrzbene skreślić
PS. chodzi o zdjęcia np. portretowe w tzw. kontekście, albo na gnieciuchu ze statkiem kosmicznym w tle.