Koleżanko, nie mieszaj lokalizacji z możliwością używania polskich znaków diakrytycznych.
To są dwie zupełnie nie związane ze sobą sprawy.
Tu chodzi wyłącznie o to, że niektóre terminy są trudno przetłumaczalne, albo tłumaczenie brzmi debilnie. Np. feather - piórko (Lr/ACR - winieta), plasterki itp. dziwolągi.
Lepiej zostawić po angielsku, gdzie wiadomo o co chodzi, niż potem zgadywać co tłumocz miał na myśli.