Właśnie przed chwilką odpaliłem moje "ciasteczko". Niestety nie wziąłem aparatu ze sobą, ale zostały mi jeszcze 3, więc na pewno jeszcze porobię jakieś zdjęcia. Pierwsze co zauważyłem, że jest bardzobezpieczne dla odpalającego. Wziąłem po prostu zapalniczkę i odpaliłem to w ręce. Zapłon jest łatwy, ale spala się całkiem wolno, więc nic nie grozi, jeśli chodzi o poparzenia. Spala się małym ogniem, dymu jest całkiem sporo. Dym idealny na zdjęcia - dość przejrzysty, więc jeśli byłoby okno jasne i wnętrze ciemne, to poświata byłaby idealna. Na razie wypróbowałem to na zewnątrz. Jest jeden minus - to co zostaje po spaleniu jest trudne do usunięcia, więc jeśli miałbym to spalać w pomieszczeniu, to pod "ciastkiem" trzeba by podłożyć jakieś naczynie, czy coś takiego, by nie usyfić podłogi. Dym jest do wytrzymania, nie jest mocno śmierdzący. Aczkolwiek dłużej niż 2-3 minuty nie chciałbym w nim przebywać. Więc w sumie da radę porobić kilka zdjęć.
Jeszcze spróbuję wodę destylowaną z gliceryną. To co będzie lepsze, to wypróbuję w pomieszczeniu zamkniętym.
Wiem jedno, jeśli chodzi o akcje plenerowe, to "ciasteczka" są całkiem niezłe. Polecam![]()