To tzw. "święta racja" tak samo jak to, że ASP też z nikogo jeszcze artysty nie uczyniło.
To że ze zdjęciami wiążą się emocje to dobrze - tak ma być. Przecież bez tego nie ma zdjęć.
I czasem jak tu mądrze radzi kolega - dać sobie czas. To jest największa zaleta bycia amatorem - brak przymusu.