Ja to znam z obu stron, bo i fotografuję śluby i filmuję (lustrzankami). Zapewniam was, że debilnych fotografów jest równie dużo jak debilnych kamerunów. Do przyzwoitego zrobienia ślubu wystarczy 2 ogarniętych filmujących lustrzankami (bez dodatkowego oświetlenia). Coraz częściej spotykam się z tym, że na ślubie jest 2 fotografów, którzy w czasie przysięgi przechodzą z jednej strony na drugą, tak aby każdy z nich miał te same ujęcia :-). Zapewniam że to nie jest zabawne. Dodatkowo muszę was zmartwić; pojawiły się już sprzęty filmujące w 4k (Canon 1 dc) - każda klatka z filmu z tej lustrzanki to jpeg 8 mpx. Obawiam się, że dla połowy z Was już niedługo nie będzie zajęcia :-)

PS. Czy ktoś jest mi w stanie wytłumaczyć do czego jest potrzebnych 2 fotografów na jednym ślubie?