kompatybilnosc z EF-S wynika w prostej linii z dwoch faktow:
1. to jest propozycja przede wszystkim dla istniejacych niewolnikow systemu, zeby zatrzymac ich przed zagladaniem do innych ogrodkow. po co uzytkownik 60D/7D/6D/5D ma szukac malucha Oly czy Sony, jesli moze go dostac od Canona i moc sobie wpiac jakiekolwiek szkielko zechce? albo uzytkownik Powershota mogl sobie tanio kupic cos malego o zaletach DSLR.
2. dla tych, ktorzy szukaja sobie opcji malego aparatu i nie sa aktualnie zniewoleni przez jakis system - jest to jedno z alternatywnych rozwiazan tematu "maly aparat" (inne niz mirrorless albo nikonowski 1). z roznymi zadami i waletami takiego a nie innego wyboru. ale na pewno ogromnym punktem marketingowym 100D bedzie to, ze mozna sobie do niego wpiac ktorykolwiek z dziesiatek szkiel EF/EF-S. ten argument jest na dzien dobry NEX-killerem, daje duza przewage nad m4/3 a i 1-ka Nikona wyglada przy tym kiepsko (doliczywszy przejsciowki).
patrzysz na 100D jak na "poczatek", a to jest bardziej "uzupelnienie" linii produktowej. a wlasnie ta roznice bedzie Canon doil marketingowo - ze nie kupujesz czegos w powijakach, do czego wszystkie akcesoria trzeba porobic. tylko dostajesz produkt od reki kompatybilny z kosmiczna liczba istniejacych juz akcesoriow. z czego mnostwo tych akcesoriow jest tez dostepnych z drugiej reki, za bardzo niskie ceny...