70-200/2.8L to wspaniałe szkło. Problem polega na tym, aby dokładnie wiedzieć, czego się chce. Wielkoś rzeczywiście nie jest w zasadzie problemem, choć na spacery go nie polecam. Jednak byłem z nim w tym roku na nartach i to, co generował dawało mi satysfakcję, vide blog w stopce.
Problem w tym, że dla mnie ta uniwersalność robi się jednak mocno względna. Jeśli chodzi o obrazek, to pewnie 200/2.8 jest fajną alternatywą. Pytanie, jak bardzo w ogóle potrzebne jest to 200. Czy nie lepszy jest zestaw klasycznej portretówki, np 85/1.8 i czegoś dłuższego. Piszę o sytuacji amatora, który nie robi nagminie sportu, lub podobnych, a ma pełną klatkę.
Pomijam, że dobra stałka L zazwyczaj daje obrazek dużo lepszy od 70-200.