ceny by spadły jakość pozostała by na niezmienionym poziome w końcu dobra zielarka czy szaman też mają (jakieś) sukcesy w leczeniu chorych (a dyplomowani porażki) nie mówiąc już o cudotwórcach, a nie wymieniłem jeszcze nie wszystkich którzy leczą
ceny by spadły jakość pozostała by na niezmienionym poziome w końcu dobra zielarka czy szaman też mają (jakieś) sukcesy w leczeniu chorych (a dyplomowani porażki) nie mówiąc już o cudotwórcach, a nie wymieniłem jeszcze nie wszystkich którzy leczą
Jestem szumofobem
S50/1.4A. Mam ostrego kundla.
Używam Lee: BS, LS, Lee Landscape Polarizer 105mm, .6, .9 soft i hard, holder 2 sloty + pierścień
mysle, ze kazda z tych odpowiedzi jest prawidlowa. wolna amerykanka na rynku stanowi pewne ryzyko dla klienta, ale rowniez daje mu wieksza swobode wyboru i szanse na znalezienie lepszego produktu.
Panowie wybacza, ale to powyzsza ma sie nijak do rzeczywistosci i jest wierutna glupota. odkad sluzba medyczna zostala uregulowana i panstwo zaczelo nadzorowac jakosc opieki medycznej (dbac o wyksztalcenie odpowiednich osob, zapewniac dostep do nich, itd. itp. - zamiast szamanow i innych tego typu postaci) nieodmiennie rosnie srednia dlugosc zycia ludzi. wiec mozna sobie dyskutowac o przypadkach jednostkowych do woli, ale pod wartoscia oczekiwana ma sie wyzsze a nawet duzo wyzsze szanse, jesli naszym zdrowiem zajmuje sie ktos, kto ma gwarantowane wyksztalcenie i doswiadczenie. jako ze w medycynie nie rozchodzi sie o to, zeby delikwent ladnie zszyl tetnice czy przypisal ladne tabletki, tylko zeby to bylo skuteczne. i tu naprawde nie ma podstaw do dyskusji - medycyna tradycyjna, z zapleczem szkol/akademii/szpitali/itd. daje lepsza jakosc niz wszelkie wywary z szalwi zbieranej przy swietle ksiezyca przez owulujaca dziewice i mieszane prawa reka w garnku z czaszki laciatej krowy.
fotografia to jest co innego. tutaj nie ma warunku koniecznego poprawnosci, tzn. ze sie nie zrobi delikwentowi krzywdy. jest to jednak zawod, ktorego jakosc wykonywania nie naraza niczyjego zdrowia czy stanu finansowego - moze poza wyjatkiem kokluszu cioci, ktorej nie spodoba sie zdjecie napranego malzonka z nosem w salatce i reka na cyckach jakiejs lafiryndy...
dlatego tutaj absolultnie zbedne sa uregulowania, zeby klientowi zapewnic minimalny poziom uslug. to nie hydraulik czy elektryk (czy lekarz badz prawnik), ktory swojej pracy nie musi wykonywac pieknie, ale musi ja wykonac bezpiecznie.
Sergiusz uważasz, że taką frekwencję jaką opisał centur to zawdzięczają nie przymusowi tylko wartości merytorycznejNie wiem od kiedy, ale albo go masz, albo musisz się wkupić w łaski jegomoscia - na jedno wychodzi, bo generuje koszty ;-)
Czytałem, ale o czym to świadczy wg CiebieCzy Tobie zawsze wszystko się udaje
Czy Twoje dobre zdjęcia zawsze znajdują uznanie klientów
--- Kolejny post ---
To czemu nie chcesz podobnych zasad w świadczeniu usług medycznych
IMO niezupełnie masz rację, bo kiepski fotograf życia Ci raczej nie odbierze, ale powtórzysz ślub jak mu siądą akumulatory, a nie ma zapasowych /a spotkałem się z takim przypadkiem/![]()
Ostatnio edytowane przez Kolekcjoner ; 17-03-2013 o 18:58
a nie jest napisane powyzej?
ale to nadal nie jest niebezpieczne dla zdrowia/zycia zleceniodawcy. spartolona robota przez lekarza/prawnika/hydraulika/elektryka juz moze miec bardzo powazne konsekwencje. i ja wole jak ci ludzie robia rzeczy bezpieczne. nie musza osiagac nie wiadomo jak wypasionych wynikow w latwiejszych przypadkach, grunt, zeby nie spartololi tych groznych.
Dawniej, to się bardzo rzadko zdarzało :wink: Uważasz, że pójście do kowala też przedłuży długość Twojego życia
--- Kolejny post ---
Ale co Twoim zdaniem stoi na przeszkodzie w przyjęciu podobnych standardów jakości w świadczeniu usług fotograficznych, tylko to że spartolona robota fotografa nie odbierze komuś zdrowia lub życia
Ja nie jestem za obniżeniem standardów w świadczeniu usług medycznych, tylko zastanawiam się nad możliwością ich podniesienia w usługach fotograficznych :-)
Ostatnio edytowane przez Sunders ; 17-03-2013 o 18:18
nie no, oczywiscie, ze da sie uregulowac wszystko. tylko to sie tez rozbija o kwestie praktyczne i mozliwosc weryfikowania spelniania roznorodnych norm prawnych. mozesz sobie wymyslic, ze fotograf musi miec certyfikat X, Y czy Z ale koniec koncow klient ma prawo to miec w nosie, a patrzec na cene.
jakbym mial wybierac, to bym wolal, zeby egzekwowany byl wymog fiskalnosci fotografa. ze jak robi foty, to ma dzialalnosc i odprowadza podatek. to juz by wystarczylo do zapewnienia wyzszego minimum jakosciowego, bo wywaliloby z rynku tych wszystkich, ktorzy klepia od swieta, zeby sobie dorobic. wiec ich poczucie odpowiedzialnosci ma prawo byc (chociaz oczywiscie nie musi) byc zerowe, jesli wiedza, ze za tydzien moga swobodnie zajac sie czyms zupelnie innym...