W Wielką Sobotę czyli wczoraj widziałem 3 potężnie zaprawione przypadki. Pewnie źle znoszą żałobę...Nie no, w Wielką Sobotę? Po prostu nie postarałeś się
Powyżej entry-level aparaty podobnie się obsługuje. Chociaż wczoraj w 5D brakowało mi drugiego joysticka to zmiany punktów. Teraz muszę z tym żyć... Czy gdybym był ślubnym to kupiłbym coś z serii 1D?Raczej bym dalej żył.
Bajki o mikrokontrastach, atmosferze i kolorach są dobre dla sami wiecie kogo. Klienta to wali. Ważne by zdjęcie było kolorowe (kto zauważy zafarb, dopóki nie będzie tragiczny?). :P Mityczna plastyka, która to objawia się po prostu potężną winietą (którą łatwiej dodać niż ująć) to też ściema tych co muszą uzasadnić kolejną zabawkę. Kremowość bokeh?Tylko dewianci patrzą się tam gdzie jest nieostro. Każdy normalna osoba szuka ostrych elementów. A nieostre ignoruje chyba, że ją do tego zmusimy (też bywam dewiantem, ale to przez Was :P). Przy kotlecie nie ma co zmuszać. A i ostrość szkła zaczyna mieć znaczenie od 20x30 cm. Na mniejszych odbitkach tego po prostu nie widać. Jak duże wywołujecie zdjęcia do tych albumów? Te co wdziałem miały raczej po dwa zdjęcia na A4.
Jak działa wzrok klienta to widać czasem po nowych osobach, które wrzucają zdjęcia. WB nieustawiony, kadry dzikie i w ogóle. A kadry im się podobają skoro się nimi dzielą. Potem przechodzą szybki kurs co jest źle i potem to już z czasem 1/4000 i bez czerwonego paska, to nie ma co na dwór wychodzić.
Kit mógłby być trochę za ciemny na kościół. Ale tak to pewnie by styknął.
Potem jest pucułowata Kasia z łysiejącym Zdzisiem na polu w południe. Ale mikrokontrast wymlaskany do granic niemożliwości.