W latach siedemdziesiątych czy osiemdziesiątych jak w Warszawie spadł śnieg to na drugi dzień był lekko szary a na następny czarny. Teraz jest biały przez ponad tydzień i prędzej się rozpuści niż pobrudzi. Wydaje mi się, że jest zdecydowanie czyściej niż 25-30 lat temu.

Cech już lobbował tyle, że w Senacie ( senatora rekiny zjadły )

Wracając do tematu to chyba skoro jest tak źle ( ja tak nie uważam) to może warto rozejżeć się za kitowym szkłem i wziąć do roboty?