Patrząc zupełnie z boku (mam wrodzoną awersję do wykazywania jakiejkolwiek aktywności we wszelkich formach kotletografii, ba nawet wykonywanie pamiątkowych rodzinnych zdjęć sprawia mi duża przykrość): "wypasiona" fotografia ślubna to była moda, utrzymująca się kilka lat. Moda ta, jak każda inna wcześniejsza, kiedyś musi się skończyć i wnioskując z postów poprzedników właśnie się to dzieje. Ogólnie niewesoła sytuacja ekonomiczna w Polsce (czy nawet ogólniej, w Europie) tylko potęguje ten efekt, bo ludzie nie mając pewnych perspektyw na przyszłość mniej chętnie wydają pieniądze na rzeczy, które nie są im niezbędne. Podejrzewać można ze fotografia ślubna, prędzej czy później, znajdzie się w miejscu gdzie teraz jest reporterska - żyje z tego bardzo wąska grupa osób, tych z najlepszą marką bądź najbardziej zdeterminowanych a reszta, foci sobie bo lubi a jak wpadną jakieś pieniążki to się cieszy że zwróci się chociaż cześć wydatków poniesionych na sprzęt.
Generalnie fotografia, dzięki "cyfryzacji", wzrostowi dostępności sprzętu i diametralnemu spadkowi jego cen (na przestrzeni ostatnich 15 lat) a także bezpłatnemu bądź niskokosztowemu dostępowi do wiedzy doszła do momentu w którym podaż zdecydowanie przewyższa popyt a w takiej sytuacji utrzymanie wynagrodzeń na atrakcyjnym dla fotografów poziomie jest raczej niemożliwe.