Napisałem, że ceny będą spadać, a przykładów, że ktoś robi ślub za free (do "portfolio") już jest sporo. Dlaczego fotografia ślubna miałaby być wyjątkiem? Zobacz jak na przestrzeni ostatnich 10 lat spadły wynagrodzenia reporterów prasowych. To już nie jest praca zarobkowa; to hobby i to na dodatek często bardzo kosztowne (fotografowie na meczach piłki). Podobnie fotografia stockowa: kiedyś trzeba było wydać minimum kilkaset zł na zdjęcie ze stocku. Dzisiaj kupisz to zdjęcie (często świetnej jakości) za grosze. Z tych gorszy 70% kasuje stock, a "reszta" to jałmużna dla fotografa.
Ostatnio edytowane przez sv ; 18-03-2013 o 16:51
Dlaczego piszesz, że od razu na czarno za 1000zł? przecież na umowę o dzieło z odprowadzeniem podatków i rejestracją tego wszystkiego w US to nie jest na czarno a chyba do tych 3-4 ślubów w sezonie nie musi założyć działalności? żeby nie było ja nie robię w ten sposób, w ogóle fotografia to dla mnie hobby. Po prostu nie widzę nic złego, że ktoś może chcieć tak sobie dorobić jeśli jest w tym dobry a jeśli nie to i tak to żadna konkurencja dla tych dobrych.
Panowie bardzo proszę bez polityki.
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner
Na rynku to jest fala "profi" bo cala reszta tak trzesie ****mi o poziom swoich umiejetnosci ze nie szkola nowych. A co za tym idzie osoby startujace w tym biznesie (ktore i tak beda to robic jesli chca) psuja rynek, nie liczac normalnych stawek i nie prezentujac odpowiedniego poziomu.
Sami sobie zrobilismy tak ze ludzie teraz szukaja studentow ktorzy zrobia slub za 200zeta a nie fotografow. No ale.... nalezy strzec swojego podwoka bo nie daj boze ktos klientow podbierze.
--
Pozdrawiam
Krzysztof Zagórski
Z tymi kursami to nie przesadzajcie, bo też sporo dobrego z nich wynikło. Są tacy co zaliczyli wszystkie możliwe i teraz są PRO. To u nas dzielenie się wiedza jest czymś złym. Na zachodzie za opłatą nie ma z tym problemu. Był czas kiedy ślubów było dużo, teraz jest mniej. Rynek potrzebował większej ilości lepszych lub gorszych fotografów. Teraz mamy niż i zmianę podejścia do instytucji małżeństwa. Rynek wszystko wyreguluje. Nie ma co kwękać.
Marki trzy.
Podobno jest więcej 2 lutego 2013 wzrosną statystyki ślubów - Bankier.pl
A jak komu mało to może wyemigrować do Chin.
Nie ogranicza mnie wyobraźnia ponieważ jej nie posiadam.
Ja nawet jakbym brał ślub to i tak bym fotografa nie brał. Generalnie poza moją estetyką takie wygłupy. Sam fociłem na ślubie kumpla. Lampę musiałem dokupić. Więc na swój sposób dopłaciłem do imprezy.Zdjęcia wyszły poprawne, na pewno nie artystyczne. Prawdę mówiąc nigdy wcześniej ślubu na oczy nie widziałem. Sesji nie odbyliśmy. Na szczęście.
Nie ma co się szarpać. Jak kogoś stać i uważa, że warto i że jest mega fotogeniczny, to weźmie kogoś profi.
Fotografowanie przestało być wiedzą tajemną. Pstryk i jest. Nawet z 5D MKI i jakąś tą youngnao miałem poprawnie naświetlone klatki.
Często ludzie nie są wstanie odróżnić kremowego bokeh 85 F 1.2 od 85 1.8.W ogóle ludzie się na zdjęciach nie znają. Za to 5000 przeliczą na podróż poślubną. W sumie to dużo milsze wspomnienia będą z tego niż z najbardziej artystycznego kotleta.
Zapłaciłem 4100 z książką w 2009r i to była dobra decyzja.