Dzięki Przemek za sprostowanie, żeby ktoś nie pomyślał że kilkaset to jest 500
W sumie trochę luźno to powiedziałem. Myślałem o tym że wszystkie elementy przechodzą przez falę lutowniczą i chwilowo są poddawane wysokiej temperaturze rzędu 250st. A aparat się do takich temperatur nie rozgrzewa. Co do półprzewodników to mogę się mylić ale o ile dobrze pamiętam to do komercyjnych zastosowań maksymalna temperatura pracy to 70-75st. Jeżeli odchodzą w niepamięć przy 100 to nie wiem jak wytrzymują te 10s w ~250st. Jak usuwałem błędy po fali to też miałem ustawioną lutownice na 300st. Co prawda lutowanie trwa 2-3sek i nie wiem do jakiej temperatury się faktycznie te elementy rozgrzewały...
Ale biorąc pod uwagę samą produkcję, elementy muszą mieć wytrzymałość termiczną znacznie większą niż możliwa temperatura pracy.