Żeby tak było tylko ze studniówkami, to samo jest z fotografią wnętrz, fotografią reklamową (pakszoty) idzie taki strzeli (nową wypaśną komórką, albo pożyczoną lustrzanką od wujka
) kilka zdjęć produktów na półce w sklepie, a klient się cieszy, że ma za darmo lub za jakieś grosze.
Na zdjęciach nic nie widać ale jest TANIO i wszyscy są zadowoleni.